Załoga POL 9170 Karol Milewski, Bartosz Milewski wygrała Mistrzostwa Polski w klasie 505. Najważniejsze w tym roku regaty zostały zorganizowane w Krynicy Morskiej. Na starcie stanęło dwadzieścia załóg, w tym goście z Niemiec.
Najwyższej rangi zawody żeglarskie Klasy 505 w roku 2016 w Polsce wygrali Karol Milewski i Bartosz Milewski. Załoga POL 9170 reprezentująca Yacht Klub Stal Gdynia zaprezentowała podczas regat najlepszą dyspozycję. Drugie miejsce wywalczyli Kuba Pawluk i Marcin Józefowski z KS Spójnia Warszawa. Trzeci stopień podium przypadł załodze Agnieszka Skrzypulec, Adam Kominek żeglujących na jachcie POL 8416 użyczonym dzięki ekipie Code Zero Racing.
Dziesiąte, jubileuszowe Mistrzostwa Polski zostały zorganizowane przez Polskie Stowarzyszenie Klasy 505. Regaty odbyły się w Krynicy Morskiej na Zalewie Wiślanym. Akwen jest dobrze znany żeglarzom chociażby z ubiegłorocznej edycji imprez wchodzących w cykl Pucharu Polski. Na start zgłosiło się dwadzieścia załóg. Mistrzostwa Polski mają otwartą formułę, dlatego gościnnie wystartowała także załoga z Niemiec.
Podczas trzydniowej imprezy pogoda dała się we znaki zarówno komisji sędziowskiej, jak i zawodnikom. Było słonecznie i ciepło, ale warunki wiatrowe okazały się bardzo trudne. Wiał słaby wiatr. Pozwoliło to na rozegranie tylko trzech wyścigów. Pierwszego dnia dwóch, a trzeciego dnia jednego – rozstrzygającego całe regaty.
Jachty Klasy 505 są stworzone do bardzo szybkiego żeglowania w ślizgu, w silnych wiatrach. Aura na Zalewie Wiślanym postawiła przed zawodnikami poprzeczkę dość wysoko. Słaby wiatr o sile 3-5 węzłów wymagał doskonałego startu i perfekcyjnego prowadzenia łódki. Dodatkowo żeglarze musieli trafnie odczytywać kierunki zmieniającego się wiatru i podejmować decyzje taktyczne.
Pierwszego dnia najlepiej z dych zadań wywiązali się sternicy: K. Milewski, K. Pawluk i A. Skrzypulec. W takiej kolejności ukończyli oba rozegrane tego dnia wyścigi. W sobotę niestety ze względu na mgłę i zupełny brak wiatru komisja regatowa zdecydowała o odwołaniu wyścigów.
Wszystko miało się rozstrzygnąć w niedzielę, trzeciego dnia imprezy. Od rana z uwagą wszyscy zawodnicy spoglądali na niebo i flagi na maszcie. Komisja po kilku pomiarach wiatru na akwenie dała sygnał do startu. Okazało się, że jedyny możliwy do rozegrania w tym dniu bieg obfitował w emocjonujące momenty.
Po starcie, załogi na pierwszej halsówce skierowały się na lewą stronę w poszukiwaniu lepszego wiatru. W pobliżu górnego znaku, jako pierwsze zameldowały się ekipy z czołówki. Kurs spinakerowy to znowu pilnowanie lewej strony akwenu i wypracowanych pozycji. Stało się jasne, że wszystko rozegra się na drugiej halsówce i kursie pełnym w stronę mety.
Na tym odcinku liderzy regat Karol i Bartosz Milewscy płynęli na trzeciej pozycji. Pozostawało pytanie, czy ktoś zdoła ich jeszcze wyprzedzić odbierając tym samym najcenniejszy jeden punkt do klasyfikacji generalnej. Na linii mety jednak zameldowali się o pół kadłuba szybciej, niż atakująca ich kolejna załoga. Złoto znalazło się w ich rękach.
Po regatach powiedzieli:
Karol Milewski, sternik POL 9170 – „To były najbardziej wymagające regaty w ciągu ostatnich kilku lat, w jakich miałem okazję startować. Od razu było wiadomo, że prognoza jest słabo-wiatrowa, a liczba wyścigów nie do przewidzenia. Pierwszy dzień regat to pierwszy bezbłędny wyścig w naszym wykonaniu. Drugi bieg też był nasz z lekkim szczęściem po silnej zmianie z prawej. Wygrywając oba, pewnie objęliśmy prowadzenie w regatach. Na brzegu niestety okazało się, że pojawił się (okraszony emocjami:)) protest załogi zajmującej druga lokatę. Komisja uznała, że jednak żaden przepis nie został złamany.
Drugi dzień to brak wyścigów, a trzeci to prawdziwy dreszczowiec.
Sędzia w ostatniej chwili zdecydował o starcie wyścigu wiec wszyscy musieli szybko wprowadzić się w „wyścigowy” nastrój i koncentrację. Kuba Pawluk, rywal walczący o złoto, już od sygnału przygotowania próbował złapać nas na karę przed startem. Udało się nam jednak czysto oraz szybko wystartować i kontrolować sytuację.
Wiatr był nieprzewidywalny, a stawka mocno się tasowała. Ostatecznie zakończyliśmy wyścig na 3 miejscu (wygrywając o pół długości kadłuba z kolejną załogą), co dawało nam zwycięstwo w regatach. Jedno oczko gorzej i stracilibyśmy tytuł.
Bardzo dziękuję wszystkim rywalom, mojemu bratu – załogantowi, żonie, dzieciom oraz rodzicom, którzy byli z nami i kibicowali do końca.”
Kuba Pawluk, sternik POL 1000 – „Wiedzieliśmy, że decydująca rozgrywka rozstrzygnie się ostatniego dnia. Naszą pogoń za załogą Karola przerywał co rusz Przemek Zagórski atakując na prawym halsie. Musieliśmy przejść do planu B. Prowadziliśmy po halsówce wyścig i broniliśmy pozycji na pełnym. Na dolnym znaku postanowiliśmy pilnować Karola płynącego w prawo zamiast popłynąć w lewo w korzystną stronę. Na pełnym znów prowadzimy i liczymy na załogi, które mogą wyprzedzić Karola. Zabrakło pół długości łodzi. Jesteśmy z braćmi Milewskimi na remisie, ale oni dwa wyścigi wygrali, a my jeden. To oni zostają Mistrzami Polski, a ja z Marcinem zdobywam srebro. Dzięki za świetne regaty! Ja jeszcze muszę dojść do siebie. Atmosfera była wyśmienita, a zadowolone twarze zawodników pozostaną długo w mojej pamięci.”
Agnieszka Skrzypulec, sternik POL 8416 – „Razem z Adamem Kominkiem zajęliśmy trzecie miejsce i bardzo się cieszymy z brązowego medalu. Mimo, że żeglowaliśmy ze sobą pierwszy raz, to od początku regat dobrze się rozumieliśmy. Mistrzostwa w Krynicy były świetnie zorganizowane, a podczas wyścigów było sporo ciekawych akcji. Łódki klasy 505 są zdecydowanie inne niż 470-tki, na których ścigam się na co dzień. Mają one wiele specyficznych regulacji oraz ogromny spinaker. Bardzo bym chciała popływać na 505 w ślizgu, w silniejszych warunkach. Na pewno pojawię się jeszcze wśród zawodników tej klasy.”
Serdeczne podziękowania należą się organizatorom oraz sponsorom regat min. Burmistrzowi Krynicy Morskiej, żaglowni Narwal Sails, oraz firmom Wingman i Code Zero.