Relacja z Mistrzostw Niemiec 505

W dniach 7-10 lipca 2016 w ramach Warnemunde Woche odbyły się Międzynarodowe Mistrzostwa Niemiec klasy 505. Na starcie regat stanęło 48 załóg z Niemiec, Danii, Australii, RPA. Polskę reprezentowały załogi POL 8802 i POL 9132. Poniżej relacja z pokładu s/y Bożena napisana przez Przemka Zagórskiego.

Przygodę z regatami rozpoczynamy w środę po południu poświęcając czas na pakowanie boatów w gdyńskim klubie Stal. Kończymy idealnie przed deszczem, czekając na lekko spóźnionego Janka. Ruszamy z Gdyni o 19:00 w strugach deszczu przy temperaturze 14 stopni (przypominam 6 lipca).

Droga mija nam na kulturalnych rozmowach około-żeglarskich „ilu?” czyli jedno wielkie he he he. Do Warnemunde dojeżdżamy o 3:00 rano, zostawiamy okręty w klubie i po małej zabawie w stylu 'agent’ meldujemy się w wynajętym mieszkaniu w bloku z wielkiej płyty.

Ponieważ już w czwartek rozpoczynają się wyścigi, mocno niewyspani rozpoczynamy dzień od rozpakowaniu łódek. Od rana wieje. Z portu widzimy wchodzące prze główki fale,także  zapowiada się niezły ogień na wodzie 🙂

Pierwszy wyścig zaplanowano na godzinę 14:00 więc około 13:00 ruszamy na akwen. Wiatr z zachodu ~ 15 węzłów. Mocno odczuwam niewyspanie i zmęczenie podróżą, także być może przez to, błędnie odczytujemy sygnały na komisji sędziowskiej i w związku  z tym w pierwszym wyścigu startujemy nieco spóźnieni z prawej strony trasy. Na pierwszym znaku jesteśmy w połowie stawki ale odrabiamy na pełnym. Wyścig kończymy na 21 miejscu.

Drugi wyścig to siadający wiatr. Dzięki dobre żegludze wyścig kończymy na 10 miejscu, czyli w kolejnym wyścigu wcielamy się w rolę pathfindera! Po raz pierwszy polska załoga otwiera bramę na dużej imprezie. Na starcie jesteśmy mocno skupieni na prowadzaniu łodzi i mamy możliwość podziwiać jak całą flota przepływa nam za rufą 🙂 Będąc królikiem jesteśmy zmuszeni płynąć w prawą stronę trasy. Niestety przychodzi zmiana wiatru z lewej strony trasy… wyścig kończymy dopiero na 22 miejscu 🙁

Wieczorem odbywa się walne zebranie niemieckiego stowarzyszenia klasy 505. Zostałem poproszony o głos i opowiedziałem jak działa nasze stowarzyszenie. Powiedziałem także kilka słów o polskiej aplikacji do Mistrzostw Świata 2018 w Gdyni.

Drugi dzień regat to jeszcze słabszy wiatr. Pierwszy wyścig bez historii kończymy na 20 miejscu. Natomiast nad drugim wyścigiem chciałbym zarzucić zasłonę milczenia. Na ostatnim znaku jesteśmy w okolicy 8 miejsca … po czym robimy rufę i po chwili stajemy w dziurze bez wiatru. Od brzegu przychodzi namiętny szkwał i stojąc bez  wiatru obserwujemy paradę łódek lecących baksztagiem na spinach. Na jednym boku tracimy prawie 20 miejsc… Na szczęście był to ostatni wyścig tego dnia. W klasyfikacji generalnej awansujemy na 18 miejsce. Cały czas zachowujemy szanse na poprawę naszej pozycji w klasyfikacji generalnej.

Wieczorem na poprawę humorów organizatorzy zapewnili ucztę z nieograniczoną ilością piwa 😉

Sobota przywitała nas wiatrem w sile 30 węzłów i odroczką. Niemieccy sędziowie długo nie czekali na zmianę warunków i już o 11:00 byliśmy w drodze na pierwszy start. Na akwenie regat czekały na nas 2.5 metrowe fale i 25 węzełków wiatru 🙂

Na górny znak wchodzimy w okolicy 20 miejsca. Przed naszym dziobem piękną glebę zalicza lider regat. Stawiamy spina po czym pęka okucie bomu a my w pełnym ślizgu zaliczamy wywrotkę na nawietrzną, w wyniku której spinaker dosłownie zaplątuje się wokół wanty, trapezu i topenanty spinakerbomu. Sam spinaker napełnia się wodą przez co na fali nie jesteśmy w stanie postawić łódki. Po godzinie walki z materią i pomocy obstawy regat o własnych siłach wracamy do portu. Jest to dla nas koniec ścigania na ten dzień. Na całe szczęście nie ma wielkich strat w sprzęcie (a mogło być o wiele gorzej). W porcie odplątanie spina z wanty zajmuje nam nieco czasu…co potwierdza, że nie bylibyśmy w stanie zrobić tego na wodzie. Po południu okręt jest już gotowy do dalszej walki. Dominik i Janek kończą z lekkimi przygodami wszystkie wyścigi.

Ostatni dzień regat to dwa wyścigi w słabnącym wietrze. Nie mając już szans na wysokie miejsce w całych regatach pływamy już tylko dla funu. Po zejściu z wody szybkie pakowanie i po 7 godzinach meldujemy się w Gdyni.

Po drodze w radiu słuchamy finałowego meczu ME. Wchodząc na klatkę schodową słyszę głośne goooollllll … tak niewiele zabrakło by zobaczyć zwycięską bramkę na żywo.

Reasumując, były to bardzo dobrze zorganizowane regaty na których moim zdaniem pokazaliśmy się z dobrej strony. Pływanie w większej flocie na pewno zaprocentuje w zbliżających się Mistrzostwach Świata. Prawdopodobnie w przyszłym roku w Warnemunde odbędą się Mistrzostwa Europy. Z góry chciałbym wszystkie załogi zachęcić do udziału w tej imprezie.

Wyniki regat:

http://www.raceoffice.org/results/16238695256e569dcd60c5/13943